bardakonblog rowerowy

avatar bardakon
Zembrzyce

Informacje



2015:
button stats bikestats.pl 2014:
button stats bikestats.pl 2013:
button stats bikestats.pl
2012:
button stats bikestats.pl
2011:
button stats bikestats.pl
2010:
button stats bikestats.pl
2009:
button stats bikestats.pl
2008:
button stats bikestats.pl
2007:
button stats bikestats.pl

Moje rowery

Meridka 13306 km
Authon Solution SX 2279 km
Veturilo Wawa 51 km
Kona Hoss DeLux (Freccia) 2072 km


Szukaj

Linki

Sobota to pierwszy dzień dwudniowego

Sobota, 6 września 2008 | dodano: 08.09.2008Kategoria GPS, Z Foto, Z Zembrzyc
Sobota to pierwszy dzień dwudniowego wyjazdu, plan był prosty: Beskid Mały.
O 9:30 już na trasie, po 10km jazdy do Tarnawy Dolnej Ruszyliśmy szlakiem Niebieskim na szczyt. Śniadanko przy schronisku, a po kilkuset metrach podziwialiśmy Babią Górę przy bardzo dobrej widoczności.

Niestety podczas zjazdu Bożena miała dość poważny upadek: zdarte kolano i przedramię a w dodatku serdeczny palec w lewej ręce niebezpiecznie spuchł do tego doszły ogólne potłuczenia ale po kilku minutach jechaliśmy dalej;)
Powoli pokonywaliśmy znane szlaki aż do Łamanej Skały (929m) dalej góry były dla nas zupełnie nowe. Zjazdy niebezpieczne, często całkowicie pokryte luźnymi głazami (winowajców nie będę wskazywał- patrz lewa strona bloga), jednak generalnie droga zwykle wyglądała tak:

Chcieliśmy coś zjeść w zajeździe na przełęczy Kocierzy jednak ceny wybitnie nie są przeznaczone dla turystów więc po nalaniu wody do bidonów pojechaliśmy dalej. Sił zaczęło brakować i wpychanie rowerów po niezliczonych korzeniach na Kocierz (879m) było bardzo irytujące...
Przy rozjeździe na niebieski szlak zadecydowaliśmy że jedziemy dalej czerwonym na Żar, później jednak przed Kiczerą zdecydowaliśmy że dajemy spokój żarowi i leśną drogą zjeżdżamy juz na asfalt. W ten sam dzień musieliśmy zajechać na Halę Boraczą gdzie mieliśmy zarezerwowany nocleg a dochodziła już 17.
Niebo nad Żarem:

Od Międzybrodzia Żywieckiego do Żywca było dużo więcej drogi niż nam się wydawało. W Żywcu byliśmy grubo po 18:00. Na szczęście dostaliśmy informację z domu że o 18:47 jedzie pociąg na Zwardoń przez Milówkę. Zdążyliśmy.
W Milówce dochodziło wpół do 8, ściemniało się a przed nami jeszcze 7,2km zielonego szlaku na Halę Boraczą. Nie było czasu i ile mieliśmy sił ruszyliśmy w drogę, niestety nie stać było nas na nic więcej niż 14km/h nieustającego podjazdu. Po drodze spotkalismy drwala (oczywiście pijanego) z którym o dziwo dogadaliśmy się wzorowo. Powiedział że za kilka mostków mamy przejść przez jeden z nich a następnie wejść w las, znaków nie będzie bo wycięli drzewa z nimi (sic!). Mijając kolejne mostki ściemniło się tak że musiałem włączyć latarkę w telefonie, o 20 zjeżdżaliśmy z drogi i wchodziliśmy w las.
W zupełnej ciemności prowadziliśmy rowery przez 40 minut, na szczęście ścieżka była wyraźna, ubita i tylko pod koniec pchanie sprawiało problemy. Za światłami w oknach doszliśmy do upragnionego schroniska.
Niestety bufet zamknięty i na kolację musiały nam wystarczyć gorące kubki.
Podsumowanie:

Na wykresie te górki po kolei to Leskowiec, Łamana i Kocierz, a na końcu Hala Boracza. Rower: Dane wycieczki: 67.33 km (35.00 km teren), czas: 06:21 h, avg:10.60 km/h, przewyższenia: m, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura:
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa epeza
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]