- Kategorie:
- Bałtyk 2007.11
- Estonia-Łotwa-Litwa 2011.10
- Friel.8
- GPS.30
- Kraków po mieście.223
- Kraków Rekreacja.53
- Mazury 2008.14
- Słowacja 2009.4
- Starty.8
- Warszawa po mieście.12
- Warszawa rekreacja.8
- Z Foto.109
- Z Zembrzyc.147
Krk-Zembrzyce
W planie było przejechanie
Sobota, 26 maja 2007 | dodano: 26.05.2007Kategoria Kraków po mieście, Z Foto
Krk-Zembrzyce
W planie było przejechanie Z Krakowa Do Zembrzyc pasmem Babicy (Jak na początku kwietnia), ale plany trzeba było zmienić.
6km zrobiłem do Mavericka i z powrotem. Nie działają mi przerzutki 1, 2 i 3 od góry. Chciałem żeby mi wyprostowali hak bo dowiedziałem się wczoraj że to jest tym spowodowane. W serwisie nie chcieli go prostować (ewentualnie założą nowy) ale mówią że to nie od tego zależy, zmienili mi pancerz w przerzutce ale nie pomogło (dowiedziałem się na trasie) w przyszłym tyg jadę z nowym hakiem...
Główna trasa to Z Krakowa do Zembrzyc.
Zaczęło się nietypowo, przez alejami powstańców śląskich palił się dom, droga zablokowana kilka wozów strażackich, zadymione wkoło więc zeszliśmy z rowerów i zaczęliśmy się przeciskać przez tłumy gapiów. Nie minęło dużo czasu i złapała nas burza (po 6km od wyruszenia). Przeczekaliśmy na przystanku MPK. Druga burza nadeszła po 20 km jazdy w Świątnikach Górnych (przeczekaliśmy pod sosenkami;) i okazało się że mamy godzinę straty i nici z gór jedziemy na Mogilany a potem asfaltem do domu. W Mogilanach zmieniliśmy zdanie, po zobaczeniu z jaką prędkością jeżdżą auta po drodze ekspresowej... Pod kościołem w tej wsi znaleźliśmy szlak prowadzący do Rezerwatu "Kozie Kąty". Brzmi ciekawie- jedziemy.
Zanim tam dojechaliśmy czekała nas niemiła niespodzianka. Szlak już dawno nie jest aktualny zajechaliśmy w szczere pole.. Niesamowicie grząskie pole! Koła tak oblepiły się błotem że nie dało się podnieść roweru. Po wycofaniu się przez 15 minut zdrapywaliśmy błoto z rowerów. (nerwy!) potem poszło lepiej sam rezerwat jest warty polecenia. Dzika przyroda w środku znaleźliśmy ambonę (do fotografowania?;p) Trzy razy przeprawialiśmy się przez dość szerokie strumienie. Las dobrudził nas do końca.
Niedługo pojechaliśmy bo burza i deszcz znów nadeszły, na szczęście dojechaliśmy szybko do przystanku pks znów 20minut siedzenia. Od tego momentu asfalt - Biertowice- Sułkowice- Palcza- Budzów- Marcówka. Jeszcze były siły więc zboczyliśmy na Marcówkę i zjechaliśmy Niwką- i domek.
A potem szlauf i pucowanie roweru, musi być gotowy na jutro;]
Problemy z graniem zdjęć na kompa, ale znalazłem zdjęcie w necie z rezerwatu:





Temperatura:
W planie było przejechanie Z Krakowa Do Zembrzyc pasmem Babicy (Jak na początku kwietnia), ale plany trzeba było zmienić.
6km zrobiłem do Mavericka i z powrotem. Nie działają mi przerzutki 1, 2 i 3 od góry. Chciałem żeby mi wyprostowali hak bo dowiedziałem się wczoraj że to jest tym spowodowane. W serwisie nie chcieli go prostować (ewentualnie założą nowy) ale mówią że to nie od tego zależy, zmienili mi pancerz w przerzutce ale nie pomogło (dowiedziałem się na trasie) w przyszłym tyg jadę z nowym hakiem...
Główna trasa to Z Krakowa do Zembrzyc.
Zaczęło się nietypowo, przez alejami powstańców śląskich palił się dom, droga zablokowana kilka wozów strażackich, zadymione wkoło więc zeszliśmy z rowerów i zaczęliśmy się przeciskać przez tłumy gapiów. Nie minęło dużo czasu i złapała nas burza (po 6km od wyruszenia). Przeczekaliśmy na przystanku MPK. Druga burza nadeszła po 20 km jazdy w Świątnikach Górnych (przeczekaliśmy pod sosenkami;) i okazało się że mamy godzinę straty i nici z gór jedziemy na Mogilany a potem asfaltem do domu. W Mogilanach zmieniliśmy zdanie, po zobaczeniu z jaką prędkością jeżdżą auta po drodze ekspresowej... Pod kościołem w tej wsi znaleźliśmy szlak prowadzący do Rezerwatu "Kozie Kąty". Brzmi ciekawie- jedziemy.
Zanim tam dojechaliśmy czekała nas niemiła niespodzianka. Szlak już dawno nie jest aktualny zajechaliśmy w szczere pole.. Niesamowicie grząskie pole! Koła tak oblepiły się błotem że nie dało się podnieść roweru. Po wycofaniu się przez 15 minut zdrapywaliśmy błoto z rowerów. (nerwy!) potem poszło lepiej sam rezerwat jest warty polecenia. Dzika przyroda w środku znaleźliśmy ambonę (do fotografowania?;p) Trzy razy przeprawialiśmy się przez dość szerokie strumienie. Las dobrudził nas do końca.
Niedługo pojechaliśmy bo burza i deszcz znów nadeszły, na szczęście dojechaliśmy szybko do przystanku pks znów 20minut siedzenia. Od tego momentu asfalt - Biertowice- Sułkowice- Palcza- Budzów- Marcówka. Jeszcze były siły więc zboczyliśmy na Marcówkę i zjechaliśmy Niwką- i domek.
A potem szlauf i pucowanie roweru, musi być gotowy na jutro;]
Problemy z graniem zdjęć na kompa, ale znalazłem zdjęcie w necie z rezerwatu:





Rower:
Dane wycieczki:
73.28 km (20.00 km teren), czas: 04:47 h, avg:15.32 km/h, przewyższenia: m,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:
K o m e n t a r z e
po co Ci nowy hak? wyprostować i po kłopocie... nie widzę potrzeby wymiany... no chyba że alu jest już "zmęczone" i za każdym razem po wyprostowaniu odkształca się ponownie...
nicram - 00:48 niedziela, 27 maja 2007 | linkuj
Komentuj