- Kategorie:
- Bałtyk 2007.11
- Estonia-Łotwa-Litwa 2011.10
- Friel.8
- GPS.30
- Kraków po mieście.223
- Kraków Rekreacja.53
- Mazury 2008.14
- Słowacja 2009.4
- Starty.8
- Warszawa po mieście.12
- Warszawa rekreacja.8
- Z Foto.109
- Z Zembrzyc.147
Leskowiec
Niedziela, 12 czerwca 2011 | dodano: 13.06.2011Kategoria Z Zembrzyc
Z Bożeną i Bartkiem G. Wyjazd zaczął się od naprawy moich sterów przed sklepem u "Maryśki", ponieważ w przypływie umiejętności serwisowych jedną część dałem do góry nogami. Po napełnieniu bidonów i bukłaka ruszyliśmy na most na Skawie i... zgubiliśmy się. Bartek pojechał inną drogą, czekaliśmy za rynkiem a on objechał bokiem i dojechał na most pierwszy. Wracałem się i dopiero dogadaliśmy się przez komórkę.
Potem poszło już prosto. Wjazd w teren od strony drogi na Mucharz (pod masztem tel. kom.) potem przerwa nad Śleszowicami na czekoladę i dalej aż do czarnego szlaku bez niespodzianek. Jak się okazało, przy domach gdzie stoi "młyn" pobożni Tarnawianie postawili sztuczną... grotę na pamiątkę beatyfikacji JP2. Wkrótce trzeba będzie ściągać buty i myć opony jak będzie się jechało na Leskowiec, no ale trudno, kiedyś im może przejdzie.
Na końcu czarnego szlaku przy połączeniu z niebieskim spotkaliśmy grupkę ludzi i tu niespodzianka. Gość mówi MI, że tu nie można jeździć na rowerze. Zbyliśmy bo głupią odzywką, a potem żałowałem, bo rzeba było Panu wytłumaczyć przepisy ustawy o lasach i może nie siałby więcej herezji.
Wjazd niebieskim poszedł świetnie. Co prawda prowadziliśmy rowery na wiadomym odcinku, ale dalej Bożena wyjechała wszędzie. Nie ma co ukrywać, ja w jednym miejscu stanąłem, na mnie zatrzymał się Bartek a Bożena drugą stroną wąwozu wjechała. I tak do samego szczytu!
Przy schronisku kiełbaska za 10zł, zresztą bardzo nie dobra, i atak na szczyt. Widoki dechu nie zapierały ale słoneczko grzało miło.
Zjeżdżaliśmy czerwonym szlakiem w kierunku Krzeszowa, jednak na zajezdni leśników odbiliśmy w lewo i zjechaliśmy do Tarnawy Górnej. Na zjeździe znów zaskoczenie, Bożena zeszła z roweru raz, a tak wszystkie odcinki pokonane na siodełku.
Powrót od Tarnawy asfaltem.
Temperatura:25.0
Potem poszło już prosto. Wjazd w teren od strony drogi na Mucharz (pod masztem tel. kom.) potem przerwa nad Śleszowicami na czekoladę i dalej aż do czarnego szlaku bez niespodzianek. Jak się okazało, przy domach gdzie stoi "młyn" pobożni Tarnawianie postawili sztuczną... grotę na pamiątkę beatyfikacji JP2. Wkrótce trzeba będzie ściągać buty i myć opony jak będzie się jechało na Leskowiec, no ale trudno, kiedyś im może przejdzie.
Na końcu czarnego szlaku przy połączeniu z niebieskim spotkaliśmy grupkę ludzi i tu niespodzianka. Gość mówi MI, że tu nie można jeździć na rowerze. Zbyliśmy bo głupią odzywką, a potem żałowałem, bo rzeba było Panu wytłumaczyć przepisy ustawy o lasach i może nie siałby więcej herezji.
Wjazd niebieskim poszedł świetnie. Co prawda prowadziliśmy rowery na wiadomym odcinku, ale dalej Bożena wyjechała wszędzie. Nie ma co ukrywać, ja w jednym miejscu stanąłem, na mnie zatrzymał się Bartek a Bożena drugą stroną wąwozu wjechała. I tak do samego szczytu!
Przy schronisku kiełbaska za 10zł, zresztą bardzo nie dobra, i atak na szczyt. Widoki dechu nie zapierały ale słoneczko grzało miło.
Zjeżdżaliśmy czerwonym szlakiem w kierunku Krzeszowa, jednak na zajezdni leśników odbiliśmy w lewo i zjechaliśmy do Tarnawy Górnej. Na zjeździe znów zaskoczenie, Bożena zeszła z roweru raz, a tak wszystkie odcinki pokonane na siodełku.
Powrót od Tarnawy asfaltem.
Rower:Meridka
Dane wycieczki:
34.00 km (22.00 km teren), czas: 02:45 h, avg:12.36 km/h, przewyższenia: m,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:25.0
K o m e n t a r z e
ciekawy wypad, ten niebieski podjazdowo jest całkiem ok. gość ładnie bredził o tym zakazie - ale pewnie mu nie pasowaliście i na poczekaniu wymyślił tę historyjkę... szkoda gadać:)
k4r3l - 10:23 poniedziałek, 13 czerwca 2011 | linkuj
Komentuj