- Kategorie:
- Bałtyk 2007.11
- Estonia-Łotwa-Litwa 2011.10
- Friel.8
- GPS.30
- Kraków po mieście.223
- Kraków Rekreacja.53
- Mazury 2008.14
- Słowacja 2009.4
- Starty.8
- Warszawa po mieście.12
- Warszawa rekreacja.8
- Z Foto.109
- Z Zembrzyc.147
Wpisy archiwalne w kategorii
Z Foto
Dystans całkowity: | 4554.29 km (w terenie 1637.07 km; 35.95%) |
Czas w ruchu: | 309:20 |
Średnia prędkość: | 14.09 km/h |
Maksymalna prędkość: | 70.30 km/h |
Suma podjazdów: | 7527 m |
Maks. tętno maksymalne: | 193 (95 %) |
Maks. tętno średnie: | 137 (67 %) |
Suma kalorii: | 5040 kcal |
Liczba aktywności: | 109 |
Średnio na aktywność: | 41.78 km i 2h 58m |
Więcej statystyk |
Kąty Rybackie - Krynica
Piątek, 18 lipca 2008 | dodano: 15.08.2008Kategoria Mazury 2008, Z Foto
Kąty Rybackie - Krynica Morska - Piaski- Krynica Morska.
Z Kątów jechaliśmy prosto na prom. Wg rozkładu ma odpływać o 13:30. Po drodze jednak przetarła mi się dętka i nie było szans jej nawet skleić, założyłem moja zapasową ale jak się okazało zabrałem przebitą po ostatniej gumie na Leskowcu! Na szczęście powietrze z tej drugiej uchodziło powoli i z dopompowywaniem dojechałem do Krynicy, a tam na molu założyłem dętkę od Jacka. Nie wiem co by było bez niej...

Wracając do Promu, jak się okazało kasjerka postanowiła że prom o 13:30 nie popłynie, i "zamówiła" następny na jutro rano. Nie było rady- dziś nie mogliśmy opuścić mierzei, więc pojechaliśmy do ostatniej wsi na mierzei - Piaski, czym dokończyliśmy przejazd całością polskiego wybrzeża;]

W Piaskach po ulicy chodzi stadko dzikich świń, które rzucają się na ludzi którzy ich karmią. Zjedliśmy obiad i wróciliśmy do Krynicy rozbić namiot (o 16:00 juz stał). Camping był w centrum. Plac bardzo wąski i wydłużony a wszystkiego pilnowała wścibska babka. Za prysznic 5zł, noc 18zł za 2 os.
BILETY NA PROM: 22zł za osobę + 15zł za rower.
Pożegnanie Morza w Krynicy.
Temperatura:
Z Kątów jechaliśmy prosto na prom. Wg rozkładu ma odpływać o 13:30. Po drodze jednak przetarła mi się dętka i nie było szans jej nawet skleić, założyłem moja zapasową ale jak się okazało zabrałem przebitą po ostatniej gumie na Leskowcu! Na szczęście powietrze z tej drugiej uchodziło powoli i z dopompowywaniem dojechałem do Krynicy, a tam na molu założyłem dętkę od Jacka. Nie wiem co by było bez niej...

Wracając do Promu, jak się okazało kasjerka postanowiła że prom o 13:30 nie popłynie, i "zamówiła" następny na jutro rano. Nie było rady- dziś nie mogliśmy opuścić mierzei, więc pojechaliśmy do ostatniej wsi na mierzei - Piaski, czym dokończyliśmy przejazd całością polskiego wybrzeża;]

W Piaskach po ulicy chodzi stadko dzikich świń, które rzucają się na ludzi którzy ich karmią. Zjedliśmy obiad i wróciliśmy do Krynicy rozbić namiot (o 16:00 juz stał). Camping był w centrum. Plac bardzo wąski i wydłużony a wszystkiego pilnowała wścibska babka. Za prysznic 5zł, noc 18zł za 2 os.
BILETY NA PROM: 22zł za osobę + 15zł za rower.
Pożegnanie Morza w Krynicy.

Rower:
Dane wycieczki:
46.20 km (0.00 km teren), czas: 02:29 h, avg:18.60 km/h, przewyższenia: m,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:
Od rana przebijaliśmy się przez
Czwartek, 17 lipca 2008 | dodano: 01.08.2008Kategoria Mazury 2008, Z Foto
Od rana przebijaliśmy się przez Gdańsk, a ledwie po 20 minutach zaczęło kropić i musieliśmy się chować na przystanku MPK. Po jakimś czasie dotarliśmy ulicą Grunwaldzką do ulicy Długiej (kamienice, bazylika), dalej Długi Targ i słynny żuraw.
Wyjeżdżaliśmy z Gdańska ulicą Ełcką wcześniej fotografując na stacji benzynowej interesujący nas fragment mapy z zaznaczoną rafinerią ;).
Niestety mapa nie była aż tak dokładna, bo znów nie zaznaczono, że jednak nie wszystkie drogi przez rafinerię są takie ładne i proste jak na mapie. Po 1km szlaban, zakaz wjazdu i trzeba zawracać... Dla zainteresowanych dodam że w kierunku mierzei z ul. Ełckiej należy wjechać w ulicę Benzynową- naprzeciwko Makro, a dalej już jest bez problemów. Odpowiedniej drogi szukaliśmy z parą Niemców- Jechali na kolarkach bez bagażu, prawdopodobnie ktoś woził ich rzeczy samochodem i spotykali się tam gdzie dojechali.
Dalej bocznymi drogami dojechaliśmy przeprawy promowej przez Wisłę (3zł od osoby z rowerem, dla nas zniżka na 2,5zł:})
Po przeprawie spotkaliśmy polaków jadących w tym samym kierunku co my, czyli do Krynicy. Kilka minut jechaliśmy za nimi i razem zdecydowaliśmy że pojedziemy zobaczyć dawny obóz koncentracyjny w Sztutowie. Na miejscu po 17 zaczęło kropić a potem poważnie lać więc nie było sensu jechać dalej. Najbliższy camping był w Kątach Rybackich i tam się udaliśmy. Dokładnie położony jest 2-3km od głównej drogi w stronę morza. Koszt namiot + dwie osoby to 24zł. Teren niestety nie równy (miejsce dla namiotów jest na zalesionym pagórku) ale bardzo blisko morza. Na miejscu zapoznaliśmy się ze starszym panem który jak mało który polski dziadek jest podróżnikiem w stylu niemieckim czyli: samochód + przyczepa campingowa i zwiedza z żoną Polskę;) Zresztą już od prawie 50lat. Radził gdzie zajechać po drodze, ale jak się okazało wszystko mieliśmy ujęte w planie. Nasi chwilowi rowerowi towarzysze rozbili się na szczycie górki. Wieczorem morze i gofry (jedyne w tym roku, w zeszłym były prawie codziennie!) Jutro mamy płynąc promem do Fromborku, odpływa coś koło 14. Spać.

Temperatura:

Wyjeżdżaliśmy z Gdańska ulicą Ełcką wcześniej fotografując na stacji benzynowej interesujący nas fragment mapy z zaznaczoną rafinerią ;).
Niestety mapa nie była aż tak dokładna, bo znów nie zaznaczono, że jednak nie wszystkie drogi przez rafinerię są takie ładne i proste jak na mapie. Po 1km szlaban, zakaz wjazdu i trzeba zawracać... Dla zainteresowanych dodam że w kierunku mierzei z ul. Ełckiej należy wjechać w ulicę Benzynową- naprzeciwko Makro, a dalej już jest bez problemów. Odpowiedniej drogi szukaliśmy z parą Niemców- Jechali na kolarkach bez bagażu, prawdopodobnie ktoś woził ich rzeczy samochodem i spotykali się tam gdzie dojechali.
Dalej bocznymi drogami dojechaliśmy przeprawy promowej przez Wisłę (3zł od osoby z rowerem, dla nas zniżka na 2,5zł:})


Rower:
Dane wycieczki:
69.50 km (0.00 km teren), czas: 05:00 h, avg:13.90 km/h, przewyższenia: m,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:
We Władysławowie na PKP byliśmy
Środa, 16 lipca 2008 | dodano: 30.07.2008Kategoria Mazury 2008, Z Foto
We Władysławowie na PKP byliśmy o 7:30. Przejażdżka na plażę skąd przegonił nas deszcz. Nieźle się zaczyna...
W kiosku kupiłem mapę trójmiasta i 40 minut wysiedzieliśmy się pod dachem kawiarni w oczekiwaniu na pogodę. Tam zjedliśmy śniadanie i ruszamy w drogę:
Władysławowo- Puck- Mrzezino- Pierwszyno- Gdynia. [ORP Błyskawica i Dar Pomorza]- Sopot [molo, ale poskąpiłem na wstęp;p] Gdańsk. Zaczęło kropić i a nigdzie nie było campingu. Na szczęście poratował nas przyjazny rowerzysta i rozpiliśmy się na Jelitkowskiej w Sopocie.
Cena campingu 35,5zł / 2 = 17,75zł.
Przez całe trójmiasto przeprowadzona jest gigantyczna ścieżka rowerowa a poza nią jest jeszcze sieć na drogach bocznych. Warunkiem udanego przejazdu przez całość jest posiadanie dobrej mapy , by połączyć ulice które mimo że są ciągle jedną i tą samą to w każdym mieście nazywa się inaczej. Ja z moją fragmentaryczną mapą łączyłem je z trudem.
Temperatura:
W kiosku kupiłem mapę trójmiasta i 40 minut wysiedzieliśmy się pod dachem kawiarni w oczekiwaniu na pogodę. Tam zjedliśmy śniadanie i ruszamy w drogę:
Władysławowo- Puck- Mrzezino- Pierwszyno- Gdynia. [ORP Błyskawica i Dar Pomorza]- Sopot [molo, ale poskąpiłem na wstęp;p] Gdańsk. Zaczęło kropić i a nigdzie nie było campingu. Na szczęście poratował nas przyjazny rowerzysta i rozpiliśmy się na Jelitkowskiej w Sopocie.
Cena campingu 35,5zł / 2 = 17,75zł.
Przez całe trójmiasto przeprowadzona jest gigantyczna ścieżka rowerowa a poza nią jest jeszcze sieć na drogach bocznych. Warunkiem udanego przejazdu przez całość jest posiadanie dobrej mapy , by połączyć ulice które mimo że są ciągle jedną i tą samą to w każdym mieście nazywa się inaczej. Ja z moją fragmentaryczną mapą łączyłem je z trudem.
Rower:
Dane wycieczki:
73.88 km (2.00 km teren), czas: 05:46 h, avg:12.81 km/h, przewyższenia: m,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:
Leskowiec 922m z Ponikwi (szlak niebieski)
Czwartek, 10 lipca 2008 | dodano: 10.07.2008Kategoria Z Zembrzyc, Z Foto
Leskowiec 922m z Ponikwi (szlak niebieski)
Najpierw asfaltem na Wadowice. Po drodze pooglądaliśmy budowę tamy w Świnnej:

Z Ponikwi trasa ciekawa, ale trudna nawierzchnia. Drogi leśne nigdy nie są proste tylko stromo opadają do centrum (środkiem ciągnęli drzewa). DUzo luźnych kamieni i wystających korzeni. Ostatni etap baardzo stromy:

Dojeżdża się pod budkę wyciągu. (?). Posiedzieliśmy tam 5minu potem na szczycie trochę dłużej.
Zjazd Niebieskim szlakiem na Tarnawę z odbiciem na czarny na Śleszowice. W Śleszowicach przed OSP przebiłem koło.
Temperatura:
Najpierw asfaltem na Wadowice. Po drodze pooglądaliśmy budowę tamy w Świnnej:

Z Ponikwi trasa ciekawa, ale trudna nawierzchnia. Drogi leśne nigdy nie są proste tylko stromo opadają do centrum (środkiem ciągnęli drzewa). DUzo luźnych kamieni i wystających korzeni. Ostatni etap baardzo stromy:

Dojeżdża się pod budkę wyciągu. (?). Posiedzieliśmy tam 5minu potem na szczycie trochę dłużej.
Zjazd Niebieskim szlakiem na Tarnawę z odbiciem na czarny na Śleszowice. W Śleszowicach przed OSP przebiłem koło.
Rower:
Dane wycieczki:
41.90 km (14.00 km teren), czas: 02:45 h, avg:15.24 km/h, przewyższenia: m,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:
Pasmo Polic.
W tym
Niedziela, 6 lipca 2008 | dodano: 07.07.2008Kategoria Z Zembrzyc, Z Foto, GPS
Pasmo Polic.
W tym roku zaczęliśmy od strony Zawoi a nie jak zawsze Osielca. Wybór dobry, ale nie do końca... Do podjazdu/podejścia wybraliśmy zielony szlak z Zawoi Centrum, a to był chyba najgorszy możliwy wybór. Bite 2 godziny pchaliśmy rowery przez szlak zryty zrywką drzewa, momentami nachylony prawie pionowo. Na wykresie to ta ściana od 25-go do 30-stego kilometra.


Co gorsza pod sam koniec gdy dało się już jechać zerwałem łańcuch i do Cylu hali śmietanowej prowadziłem. Na hali szybka naprawa- spinanie łańcucha na starym pinie mam już opanowane:) Na Policę 1369m jak i przez całe pasmo Polic i do domu zajechałem bez problemu.
Od Hali na szczyt generalnie da się zajechać. Zjazd to 130mm ręce na hamulcach i manewrowanie między głazami i luźnymi kamieniami, wolno ale płynnie.
Dłuższy postój w schronisku. Oczywiście tam więcej krosiarzy niż turystyów, bułka, snickers (2,5zl) i jedziemy dalej. Okrąglica (1239m)- da się wyjechać- a potem już inne szczyty niezauważalne bo nachylenie pasma wyraźnie opada. I to jest powód żeby jechać od Zawoi (ale nie zielonym szlakiem!) a nie od Osielca.
Niestety trzeba ponarzekać. Po liku km jazdy po szlaku podziurawionym przez $%^& krosy wjeżdżamy w strefę ścinki drzewa. Tak zniszczonego szlaku jeszcze nie widziałem. 130mm nie dawało rady i długimi momentami jechałem podpierając się nogą, a kolo rozgarniało błoto i kawałki drzew. Co jakiś czas 10m kałuże - głębokie na jakieś 5-10cm. Jedynym pocieszeniem jest że błoto nie jest lepkie, Nie zatyka opon i nie bardzo chlapie. Tak że ja przejeżdżając przez takie miejsca nie miałem dużo bardziej zabrudzonego roweru niż Bartek który swój systematycznie przenosił.

Mimo wszystko pasmo poszło bardzo sprawnie, bo już po niecałej godzinie byliśmy na dole. Jednak zamiast zjeżdżać na Osielec, odbiliśmy na niebieski szlak do Juszczyna.
Ciekawa trasa, bardzo rzadko uczęszczana. początkowo trzeba pokonać kilka zwalonych sosen a potem jechać ścieżką obok szlaku bo ten idzie nieprzejezdnym wąwozem. Druga część szlaku wiedzie po łąkach gdzie co 30m zjeżdża się z stromych jedno metrowych miedz na kolejne zarośnięte pole. Polecam, a szlak bezpieczny;)
A z Juszczyna powrót asfaltem do Makowa i spory odpoczynek.

Sił już brakowało ale zamiast wracać asfaltem wybraliśmy na dobitkę trasę przez Kusicę (Mioduszynę) (633m). Szczyt zdobyty w bólach, bo sił już nie było ani trochę. Wjazd drogą od parkingu- smażalni rym. Zjazd na isep i do domu. ;]

STATYSTYKI:
1837m przewyższenia
17,55km pod górkę
44% trasy.
26km po płaskim
18,79km zjazdów.
Temperatura:
W tym roku zaczęliśmy od strony Zawoi a nie jak zawsze Osielca. Wybór dobry, ale nie do końca... Do podjazdu/podejścia wybraliśmy zielony szlak z Zawoi Centrum, a to był chyba najgorszy możliwy wybór. Bite 2 godziny pchaliśmy rowery przez szlak zryty zrywką drzewa, momentami nachylony prawie pionowo. Na wykresie to ta ściana od 25-go do 30-stego kilometra.


Co gorsza pod sam koniec gdy dało się już jechać zerwałem łańcuch i do Cylu hali śmietanowej prowadziłem. Na hali szybka naprawa- spinanie łańcucha na starym pinie mam już opanowane:) Na Policę 1369m jak i przez całe pasmo Polic i do domu zajechałem bez problemu.
Od Hali na szczyt generalnie da się zajechać. Zjazd to 130mm ręce na hamulcach i manewrowanie między głazami i luźnymi kamieniami, wolno ale płynnie.
Dłuższy postój w schronisku. Oczywiście tam więcej krosiarzy niż turystyów, bułka, snickers (2,5zl) i jedziemy dalej. Okrąglica (1239m)- da się wyjechać- a potem już inne szczyty niezauważalne bo nachylenie pasma wyraźnie opada. I to jest powód żeby jechać od Zawoi (ale nie zielonym szlakiem!) a nie od Osielca.
Niestety trzeba ponarzekać. Po liku km jazdy po szlaku podziurawionym przez $%^& krosy wjeżdżamy w strefę ścinki drzewa. Tak zniszczonego szlaku jeszcze nie widziałem. 130mm nie dawało rady i długimi momentami jechałem podpierając się nogą, a kolo rozgarniało błoto i kawałki drzew. Co jakiś czas 10m kałuże - głębokie na jakieś 5-10cm. Jedynym pocieszeniem jest że błoto nie jest lepkie, Nie zatyka opon i nie bardzo chlapie. Tak że ja przejeżdżając przez takie miejsca nie miałem dużo bardziej zabrudzonego roweru niż Bartek który swój systematycznie przenosił.

Mimo wszystko pasmo poszło bardzo sprawnie, bo już po niecałej godzinie byliśmy na dole. Jednak zamiast zjeżdżać na Osielec, odbiliśmy na niebieski szlak do Juszczyna.
Ciekawa trasa, bardzo rzadko uczęszczana. początkowo trzeba pokonać kilka zwalonych sosen a potem jechać ścieżką obok szlaku bo ten idzie nieprzejezdnym wąwozem. Druga część szlaku wiedzie po łąkach gdzie co 30m zjeżdża się z stromych jedno metrowych miedz na kolejne zarośnięte pole. Polecam, a szlak bezpieczny;)
A z Juszczyna powrót asfaltem do Makowa i spory odpoczynek.

Sił już brakowało ale zamiast wracać asfaltem wybraliśmy na dobitkę trasę przez Kusicę (Mioduszynę) (633m). Szczyt zdobyty w bólach, bo sił już nie było ani trochę. Wjazd drogą od parkingu- smażalni rym. Zjazd na isep i do domu. ;]

STATYSTYKI:
1837m przewyższenia
17,55km pod górkę
44% trasy.
26km po płaskim
18,79km zjazdów.
Rower:
Dane wycieczki:
69.12 km (30.00 km teren), czas: 05:55 h, avg:11.68 km/h, przewyższenia: m,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:
Zembrzyce- Śleszowice- Czarny Szlak-
Środa, 2 lipca 2008 | dodano: 02.07.2008Kategoria Z Zembrzyc, Z Foto
Zembrzyce- Śleszowice- Czarny Szlak- Niebieski Szlak- Schrnnisko pod Leskowcem- Groń JP2- Leskowiec- Czerwony szlak- zielony szlak- Krzeszów
Temperatura:

Rower:
Dane wycieczki:
40.00 km (20.00 km teren), czas: 03:00 h, avg:13.33 km/h, przewyższenia: m,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:
Góra Nicrama - 715m.n.p.m.
Poniedziałek, 16 czerwca 2008 | dodano: 16.06.2008Kategoria Z Zembrzyc, Z Foto
Góra Nicrama - 715m.n.p.m. (Gołuszkowa Góra :p ) + Mioduszyna 633mnpm
Ostatnia przejażdżka przed dwutygodniowym wyjazdem do Krakowa na egzaminy.
Zembrzyce- Ruski-Grygle- Koźle- Żmije- Gołuszkowa Góra (715mmpn). Do tego momentu to okolo 8km ciaglego podjazdu.
Na zdjęciu w tle Zembrzyce z Koźli.
I widok do przodu:
Zjazd na przełęcz Lipie 516mnpm (osiedle Suchej Besk.) - Potem przydługawe podejście na Lipską Górę 630mnpm i morderczy (:D) zjazd na Suchą, aż się dolna część przewodu w avidach zagrzała.


Przejazd przez Suchą na Maków na osiedle ~Pykowa i podjazd na Mioduszynę 633m. Podjazd asfaltowo- szutrowy bez przerwy w górę przewyższenie pewnie z 450m czas: 32minuty.

Na Mioduszynie Amorek na 130mm i 2,34km zjazdu zajęło mi 6minut 32 sekundy. Max 43km/h średnia 21km/h. Niestety zauważyłem że nawet tam krosy zaczynają żłobić swoje rowy. Cholerna Plaga.
Temperatura:
Ostatnia przejażdżka przed dwutygodniowym wyjazdem do Krakowa na egzaminy.
Zembrzyce- Ruski-Grygle- Koźle- Żmije- Gołuszkowa Góra (715mmpn). Do tego momentu to okolo 8km ciaglego podjazdu.
Na zdjęciu w tle Zembrzyce z Koźli.

I widok do przodu:

Zjazd na przełęcz Lipie 516mnpm (osiedle Suchej Besk.) - Potem przydługawe podejście na Lipską Górę 630mnpm i morderczy (:D) zjazd na Suchą, aż się dolna część przewodu w avidach zagrzała.


Przejazd przez Suchą na Maków na osiedle ~Pykowa i podjazd na Mioduszynę 633m. Podjazd asfaltowo- szutrowy bez przerwy w górę przewyższenie pewnie z 450m czas: 32minuty.

Na Mioduszynie Amorek na 130mm i 2,34km zjazdu zajęło mi 6minut 32 sekundy. Max 43km/h średnia 21km/h. Niestety zauważyłem że nawet tam krosy zaczynają żłobić swoje rowy. Cholerna Plaga.
Rower:
Dane wycieczki:
24.90 km (17.00 km teren), czas: 02:10 h, avg:11.49 km/h, przewyższenia: m,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:
Zembrzyce- Mysia Górka (576 m.n.p.m)-
Sobota, 14 czerwca 2008 | dodano: 14.06.2008Kategoria Z Foto, Z Zembrzyc
Zembrzyce- Mysia Górka (576 m.n.p.m)- Budzów. I nic by w tym nie było niezwykłego gdybym nie jechał z bratem l. 9. Musi się chłopak szkolić, a terenu i podjazdów było niemało.


Potem nad piekarnią i zjazd z Chrostawicy 130mm ]:->
Temperatura:


Potem nad piekarnią i zjazd z Chrostawicy 130mm ]:->
Rower:
Dane wycieczki:
25.33 km (14.33 km teren), czas: 02:32 h, avg:10.00 km/h, przewyższenia: m,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:
Kraków- Myślenice- Pasmo Babicy-
Piątek, 13 czerwca 2008 | dodano: 14.06.2008Kategoria Kraków po mieście, Z Foto
Kraków- Myślenice- Pasmo Babicy- Chełm- Starowidz- Zembrzyce.
Pogoda na szczęście się udała, pokropiło w Myślenicach ale na szlaku już było bez deszczu. Wyjechaliśmy późno, dopiero o 12 potem Konrad przebił oponę (w dwóch miejscach) a na koniec nie mogliśmy wyjechać z dobrej strony Myślenic i w teren wjechaliśmy dopiero na 16.
Aż do samej Babicy szlak bardzo przyjemny ale za Babicą polna droga na odcinku kilku kilometrów została zupełnie zdarta. Nie wiem czy to w celu wyrównania czy jakim innym ale przejazd nią jest miejscami prawie nie możliwy. W każdym razie za Babicą zjechaliśmy do Palczy a potem bez skracania Chełm- szczyt i zjazd przez całą Łysą Górę.
Oczywiście najważniejszy w całej wyprawie nowy amor Rs Revelation uturn. Aż do wyjazdu na grzbiet za Myślenicami jechałem z ustawionym na 85mm potem 105mm a najważniejszy zjazd z Babicy 125mm, jazda nieporównywalna z suntourem, teraz nic nie jest straszne i minimalna prędkość w lesie to 25km i nie ma znaczenia jakie kanienie są po drodze;) Ani jednej chwili niepewności. Wiem, wiem chwalę się, ale co poradzę;p
Na drugim miejscu hamulce Avidy 5 dały radę :]
Vmax 52,3



Temperatura:
Pogoda na szczęście się udała, pokropiło w Myślenicach ale na szlaku już było bez deszczu. Wyjechaliśmy późno, dopiero o 12 potem Konrad przebił oponę (w dwóch miejscach) a na koniec nie mogliśmy wyjechać z dobrej strony Myślenic i w teren wjechaliśmy dopiero na 16.
Aż do samej Babicy szlak bardzo przyjemny ale za Babicą polna droga na odcinku kilku kilometrów została zupełnie zdarta. Nie wiem czy to w celu wyrównania czy jakim innym ale przejazd nią jest miejscami prawie nie możliwy. W każdym razie za Babicą zjechaliśmy do Palczy a potem bez skracania Chełm- szczyt i zjazd przez całą Łysą Górę.
Oczywiście najważniejszy w całej wyprawie nowy amor Rs Revelation uturn. Aż do wyjazdu na grzbiet za Myślenicami jechałem z ustawionym na 85mm potem 105mm a najważniejszy zjazd z Babicy 125mm, jazda nieporównywalna z suntourem, teraz nic nie jest straszne i minimalna prędkość w lesie to 25km i nie ma znaczenia jakie kanienie są po drodze;) Ani jednej chwili niepewności. Wiem, wiem chwalę się, ale co poradzę;p
Na drugim miejscu hamulce Avidy 5 dały radę :]
Vmax 52,3



Rower:
Dane wycieczki:
78.32 km (36.00 km teren), czas: 05:40 h, avg:13.82 km/h, przewyższenia: m,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:
Kraków- Szczyglice- Tenczyn
Sobota, 17 maja 2008 | dodano: 17.05.2008Kategoria Z Foto, Kraków po mieście
Kraków- Szczyglice- Tenczyn zamek- Brzoskwinia- Kraków
Niemiłosierny upał, trasa płaska asfalt nawet w lesie na szlaku do tenczyna;/ na drugi raz biorę sakwy.

Temperatura:
Niemiłosierny upał, trasa płaska asfalt nawet w lesie na szlaku do tenczyna;/ na drugi raz biorę sakwy.


Rower:
Dane wycieczki:
70.00 km (5.00 km teren), czas: 04:00 h, avg:17.50 km/h, przewyższenia: m,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: